Jedną z oznak wiosny są motyle. Kiedy możemy się ich spodziewać, od czego to zależy i jak długo motyle będą cieszyć nasze oczy? O tym mówią dr hab. Marcin Sielezniew, prof. UwB oraz mgr Izabela Dziekańska – doktorantka z Wydziału Biologii Uniwersytetu w Białymstoku. Oboje są nie tylko badaczami, ale też miłośnikami motyli.
Jakie motyle możemy zobaczyć wiosną jako pierwsze?
Prof. UwB Marcin Sielezniew: Właściwie najpierw pojawiają się ćmy, czyli motyle nocne. One są aktywne już od kilku tygodni. Jest grupa takich ciem, które nazywają się zimowymi miernikowcami. Część z nich pojawia się bardzo późną jesienią, np. piędzik przedzimek czy zimowek ogołotniak, ale są też takie, które pojawiają się bardzo wczesną wiosną, czyli nawet już w lutym. Do takich ciem należy zimowek obrzeżek, którego widzieliśmy już nawet tu, na szybie budynku uniwersytetu. Jeśli będziemy jechali przez grądowy las, to już w lutym można zobaczyć, że latają tam ćmy, ale one są niepozorne.
Mgr Izabela Dziekańska: Generalnie zwracamy mniej uwagi na ćmy, nie doceniamy ich. Cóż - nie możemy powiedzieć, że zimowek jest taką ćmą, która zachwyci wszystkich... Niewątpliwie bardziej uwagę przykuwają motyle dzienne.
M. S.: Pierwszego kolorowego motyla widziałem 8 marca, w Lesie Solnickim na terenie Białegostoku. Na drodze leżał cytrynek, bardzo ubłocony. Gdy wziąłem go do ręki okazało się, że jest żywy, tylko brudny. Nie wiem jak się tam znalazł, być może wybudził się, ale zabrakło mu sił. Schowałem go pod liśćmi, ponieważ cytrynki zimują zagrzebane w ściółce.
I. Dz.: Pierwsze motyle, które widzimy wiosną, to te, które zimują jako postać dorosła. Oprócz cytrynka będzie to kilka gatunków pięknych rusałek m.in. ukryty również pod liśćmi ceik, schowany w dziupli żałobnik, czy zimujące nierzadko w sąsiedztwie ludzi, w piwnicach lub na strychach, rusałki pawik i pokrzywnik. To są motyle, które zobaczymy jako pierwsze. Jednak spośród pierwszych motyli w oczy rzucają się najbardziej cytrynki. Zwłaszcza jaskrawożółte samce, które kolorują nam ten jeszcze szarobury, wiosenny krajobraz. Ich kolor jest jak zastrzyk energii. Z kolei jaśniejsze, żółtawobiałe samiczki są często brane za bielinki.
M. S.: Cytrynek rzuca się w oczy także dlatego, że to jedyny gatunek z tych wczesnowiosennych, którego samce patrolują teren w poszukiwaniu samic. Natomiast rusałki zimujące w postaci dorosłej przejawiają zachowania terytorialne, siedzą w jednym miejscu i czekają na nadlatujące samice. Częstość obserwacji poszczególnych gatunków motyli zależy więc od ich wyglądu i zachowania.
I. Dz.: Jeszcze ciekawostka dotycząca cytrynków: zwykle najpierw widzimy samce, bo one szybciej się wybudzają, a dopiero potem, z pewnym opóźnieniem, pojawiają się samiczki.
M. S.: Bielinków natomiast taką wczesną wiosną nie widujemy, ponieważ one są wtedy jeszcze w stadium poczwarki. Pierwsze bielinki pojawiają się, gdy wiosna jest już bardziej zaawansowana, tj. zazwyczaj w kwietniu, choć w ostatnich latach różnie z tym bywa… Generalnie sekwencja zdarzeń jest taka: najpierw obserwujemy motyle, które zimowały jako dorosłe i się budzą. Oprócz wcześniej wspomnianych są to podobne do pokrzywnika, ale większe i rzadsze, drzewoszek i wierzbowiec. Nieco później można spotkać motyle, które wylęgają się z zimujących poczwarek, a w dalszej kolejności gatunki, które spędziły zimę jako gąsienice czy wreszcie jaja. Aczkolwiek są wyjątki, np. niepylak mnemozyna. Można go spotkać nad Biebrzą oraz Narwią w okolicach Tykocina. Wylęgłe z jaj gąsienice żywią się wczesnowiosenną rośliną – kokoryczą. Rozwijają się niesłychanie szybko, szczególnie w przypadku wczesnej i ciepłej wiosny. W zeszłym roku pierwsze motyle były już na 3-go maja. To było bardzo niezwykłe.
I. Dz.: Zwykle te pierwsze motyle uaktywniają się, gdy jest ok. 15 stopni i słońce. Wszystko więc zależy od pogody. W ubiegłym roku pierwszego cytrynka zobaczyłam 8 marca, w tym roku jak już mówiliśmy też już się nam ten gatunek objawił. Natomiast dwa lata temu musieliśmy się na motyle sporo naczekać. Zaczęły się pokazywać pod koniec marca, a z kolei potem, pod wpływem nietypowo wysokich temperatur, wszystko jakby „wybuchło”, przyśpieszyło. Jeśli nagle robi się super ciepło, to z jednej strony te motyle pojawiają się wcześniej, ale w przypadku gdy upały będą się dłużej utrzymywać, to cały okres lotu skraca się. Bo motyle szybciej załatwią swoje „sprawy”... Te pogodowe kaprysy bardzo nam komplikują badania, ponieważ nie jesteśmy w stanie przewidzieć terminów pojawów. Dany gatunek może zacząć latać 2 tygodnie wcześniej, albo później niż zwykle.
Jak ocieplenie klimatu może wpłynąć na motyle?
M. S.: To zależy. Generalnie mówi się, że zmiany klimatu dla pewnych gatunków motyli są korzystne, a dla innych nie. Ogólnie ocieplenie może sprzyjać gatunkom szeroko rozpowszechnionym, które nie mają swoich specyficznych potrzeb. Ponadto, ponieważ są one przy tym ruchliwe, ich zasięgi mogą przesuwać się na północ. Natomiast gatunki wyspecjalizowane, w tym rzadkie i zagrożone wyginięciem, zwykle cierpią na skutek zmian klimatu, szczególnie, jeśli towarzyszy temu niszczenie ich siedlisk związane z działalnością człowieka.
I. Dz.: Można to pokazać na przykładzie czerwończyka fioletka. Fioletek to taki gatunek, który występuje często w rejonach, które są też w jakiś sposób użytkowane. Gdy się tu sprowadziliśmy kilkanaście lat temu, pod Białymstokiem była niesamowita populacja tego motyla. To było istne eldorado, były ich setki. A są one o tyle ciekawe, że samce gromadzą się przy osłoniętych, zakrzaczonych miejscach, trochę na wzór ptasich tokowisk. W jednym miejscu zbiera się ich mnóstwo. To mały motylek, ale wyjątkowo piękny. To było dla nas znakomite pole badawcze. Niestety, w pewnym momencie zmieniło się użytkowanie tego terenu, większość łąk zaczęto intensywnie kosić i teraz są tam tylko pojedyncze osobniki.
M. S.: Wykaszanie siedlisk motyli to teraz duży problem. Szczególnie fatalne jest ono w czasie upałów i suszy, bo im niższa trawa, tym wyższa temperatura podłoża. W ten sposób ogranicza się dostęp do kwiatów oraz i roślin żywicielskich gąsienic. Jeśli wykaszanie ma miejsce w złym dla danego gatunku momencie, to w efekcie mamy śmiertelność gąsienic. A nawet jeśli gąsienice przeżyją, to nie mają co jeść. Ponadto z powodu ocieplenia można się spodziewać, że migrujące gatunki motyli, podobnie jak dzieje się to już z przypadku niektórych ptaków, będą częściej zostawać u nas na zimę. Np. od znajomych w Czechach wiemy, że rusałka admirał regularnie już tam zimuje.
I. Dz.: U nas chyba te rusałki jeszcze raczej nie spędzają zimy, choć sporadycznie bardzo możliwe, że tak. Zdarzało nam się spotykać pojedyncze osobniki bardzo wczesną wiosną na kwitnących wierzbach. Choć zwykle te motyle przylatują do nas dopiero w maju.
M. S.: Zdarzają się też masowe migracje, jak to było w zeszłym roku w przypadku rusałki osetnika. Ten motyl był bardzo liczny także w Białymstoku. W tym roku była zima bez zimy, więc bardzo nas ciekawi, jak to wpłynie na motyle.
Czy powrót ostrzejszej zimowej aury mógłby zagrażać motylom, które już się obudziły albo przyleciały?
M. S.: Gdyby nastąpiła bardzo raptowna i duża zmiana pogody, to może być groźne, bo niektóre motyle mogłyby nie zdążyć się schować. Generalnie jest tak, że gdy jest ciepły dzień albo kilka dni i słońce ogrzewa liście, pod którymi ukryły się np. cytrynki, to one bardzo szybko się uaktywnią.
I. Dz.: tak się zdarza nawet w lutym. Jeśli robi się wyraźnie cieplej, to motyle zimujące w postaci dorosłej mogą się budzić. To oczywiście zależy jeszcze od miejsca zimowania. W każdym razie takie bardzo wczesne wybudzenia bywają dla motyli zgubne. Zwłaszcza, gdy zmoczy je deszcz, a za chwilę przyjdzie mróz.
Do kiedy można będzie podziwiać motyle?
I. Dz.: To zależy. Są takie gatunki, które są typowe tylko dla wiosny. Jak np. jeden z bardziej oryginalnych motyli zieleńczyk ostrężyniec, zielony jak listek. To jest jeden z tych gatunków które zimowały jako poczwarka. Podobnie jak zorzynek rzeżuchowiec. Oba te gatunki mają tylko jedno pokolenie. Ale już na przykład cytrynka możemy podziwiać dość długo. Jak na motyla jest on generalnie długowieczny, bo w postaci dorosłej możemy go obserwować prawie przez cały rok. A są też takie gatunki, które żyją przeciętnie zaledwie 2-3 dni. Aczkolwiek mówiąc o motylach zwykle myślimy o ich postaci dorosłej, a jeśli weźmiemy pod uwagę cały cykl życiowy, także okres bycia gąsienicą, poczwarką, to może być on znacznie dłuższy. Rekordziści z Ameryki Północnej żyją nawet kilkanaście lat.
M. S.: W Polsce jest taki motyl dzienny, który występuje tylko w Puszczy Augustowskiej i Wigierskim Parku Narodowym, mszarnik jutta. On się u nas pojawia co roku, natomiast na wyższych szerokościach geograficznych co drugi rok, bo gąsienice nie wyrabiają się z rozwojem w jednym sezonie. Są też różnice międzypokoleniowe. Np. pokrzywniki, które pojawią się teraz, to będą te długowieczne: one wylęgły się z poczwarek w sierpniu i będą żyły do kwietnia. Natomiast ich dzieci należące do pokolenia niezimującego wylegną się z poczwarek gdzieś tak pod koniec maja i przeżyją raptem 2-3 tygodnie.
Czy warto obserwować motyle?
I. Dz.: Oczywiście, a wiosna jest idealną porą roku, żeby zacząć swoją przygodę z motylami. Można wtedy stopniowo nauczyć się je rozpoznawać, a taka umiejętność pozwoli nam na włączenie się w różne formy ich obserwacji. Motyle dzienne są najlepiej zbadaną grupą owadów, nie tylko dzięki naukowcom, ale również, a może przede wszystkim, zaangażowaniu tysięcy wolontariuszy. A obserwacje motyli dostarczają bardzo cennych danych, ponieważ owady te bardzo czule reagują na to, co się dzieje w środowisku, w tym na zmiany klimatyczne.
M. S.: W kilkunastu krajach Europy realizowane są programy monitoringu motyli. Pora, by i Polska włączyła się aktywnie w tę akcję. Zachęcamy do tego jako Towarzystwo Ochrony Motyli wraz z Butterfly Conservation Europe. A może w niej uczestniczyć właściwie każdy, kto potrafi rozpoznawać motyle oraz ma trochę czasu raz na tydzień, 10 dni. Polega ona na regularnych spacerach po wytyczonej wcześniej trasie, podczas odpowiedniej pogody oraz liczeniu i zapisywaniu napotykanych motyli. Więcej na temat naszej akcji „Motylowy spacer” można uzyskać kontaktując się z nami lub wchodząc na stronę fajesbukową „Łaskotani motyla skrzydłami”
I. Dz.: Na stronie tej miłośnicy motyli mogą ponadto znaleźć wiele ciekawostek dotyczących tych pięknych owadów, ale też sposobów ich ochrony.
Rozmawiała Katarzyna Dziedzik.
Na zdjęciach:
na górze - rusałka pawik, fot. I. Dziekańska
poniżej - latolistek cytrynek, fot. I. Dziekańska, zorzynek rzeżuchowiec, rusałka pokrzywnik, fot. M. Sielezniew.
Strona internetowa powstała w ramach projektu „Nowoczesny Uniwersytet dostępny dla wszystkich”
(umowa nr POWR.03.05.00-00-A007/20) realizowanego w ramach Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój.
W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych. Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej. Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności Uniwersytetu w Białymstoku. Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.